I w PGR i w TVN Kędziora Jerzy
Dodane przez Maciek dnia 22/06/2014
Otwarta w piątek 20 czerwca, kolejna wystawa rzeźb Jerzego Kędziory miała nieco inny przebieg i charakter . Już tytuł wystawy Bieguni i Wzlatacze wymagał trochę zastanowienia i komentarza, ale artysta zręcznie go objaśnił, że to nowe przydomki  dla jego utworów, a zgromadzeni ze zrozumieniem to przyjęli.


Zapraszamy do czytania poniżej w WIĘCEJ, a i do GALERII tutaj i w TVN
a i tutaj wywiad KLIKNIJ

Treść rozszerzona
Otwarta w piątek 20 czerwca, kolejna wystawa rzeźb Jerzego Kędziory miała nieco inny przebieg i charakter . Już tytuł wystawy Bieguni i Wzlatacze wymagał trochę zastanowienia i komentarza, ale artysta zręcznie go objaśnił, że to nowe przydomki  dla jego utworów, a zgromadzeni ze zrozumieniem to przyjęli.
Tym razem na wernisaż przybyła zupełnie inna, nie widywana standardowo publiczność, jaką zdarzało się ostatnimi czasy podejmować artyście na salonach -  w szerokim świecie wielkiej sztuki. Na miejscu usztywniających zazwyczaj atmosferę vipów, celebrytów, zdobnych w tytuły i diademy osobistości, bawili zaciekawieni, otwarci, wrażliwi na uroki i tajniki rzeźb mieszkańcy gminy, do których artysta ze szczególną atencją słał zaproszenie. Przybyli dość licznie ze swoimi wybrańcami na czele - wicestarostą powiatowym Januszem Krakowianem i wicewójtem Andrzejem Lechem oraz innymi przedstawicielami władz lokalnych. Nie brakowało również   członków bliższej i dalszej rodziny artysty i przyjaciół.
Salon też nie taki. Zamiast przysłowiowych "czerwonych dywanów" była zielona, trawiasta murawa centralnej areny wystawienniczej Poczesnej Galerii Rzeźby.
Podobno i witająca, przedstawiająca artystę i wprowadzająca w wystawę gospodyni wieczoru, rezydentka PGR-u spisała się znakomicie i dodała wiele urokliwości wydarzeniu (za komplementami).
Na wystawie można było zobaczyć nowe formy rzeźb balansujących, wyniesionych delikatnymi, kolumnienkowymi cokołami ponad głowy prac i swieże rzeźby w dawnym linowym ustawieniu.
Po "przeglądzie inwentarza", licznych pytaniach i wymianie poglądów przybyli zaczęli tworzyć z "energetyzyjących" balasek krąg życzliwości "sprzysiężonych". Po zapadnięciu zmroku krąg pozytywnej energii zabłysnął dziesiątkami światełek, które niosły tę energię w dalsze przestrzenie i łączyły w idei z uczestnikami innych imprez artysty, którzy taką energię, zaklęcia i życzenia zawiesili w imaginowanych przestrzeniach już wcześniej.
Adekwatnie do miejsca i życzeń twórcy, miło i sympatycznie wernisaż przekształcił się w ludyczny piknik, który zastąpił w bieżącym roku, tradycyjną w jego obejściu rzeźbiarską Noc Kupały. Atmosfera jeszcze bardziej się rozluźniła. Kupałowa przednocka, a szczególnie menu1) oparte o iście artystycznie kulinarne improwizacje Jerzego Kędziory na bazie ziemniaków, zostało przyjęte przez gości z entuzjazjem.  Znalazło się wielu podpowiadaczy, realizatorów, próbowaczy, no i oczywiście zjadaczy.
Piknik był sympatycznym zwieńczeniem "bliskiego spotkania" z artystą. Przybliżył  osobę znanego w świecie rzeźbiarza - sąsiada. A najważniejsze, że nikomu nic nie zaszkodziło, a może poszerzyło apetyty nie tylko na kulinaria .

1)
? atrakcjami będą:
oblekanie z mundurów; śledzenie wybrańców; szarpanie brody; skażanie Jogurtów; pałowanie wymełtym; opruszanie i solpieprzenie niebóraków; o......nieostygłych; chowanie w zielonym; namaszczanie zasadniczych; usosowianie;
w przerwach, deserowo:
migdolenie Żelów z celem i bez celów.


Rezydent Galerii PGR Poczesna Gabriela Dana Mieżaniec